Gejowski film wszechczasów

‹ powrót

Kto nie pamięta filmu, w którym zaczęło się przełamywać tę cienką barierę szacunku i akceptacji tego, że ktoś obok nas, czasem ktoś nawet bardzo bliski może być człowiekiem o odmiennej orientacji seksualnej. Zdobywca trzech Oscarów z 2005 roku, obraz Ang Lee o tajemniczym tytule Brokeback Mountain, właśnie taki był i jest. Opowieść o dwojgu facetów, poganiaczach bydła, kowbojach, którzy mierzyli świat okiem męskości i twardego czoła, i ich emocjach, uczuciu, które zupełnie na odludzi, z dala od patrzących sędziów życia, społeczności, przeradza się w miłość do siebie. Ci faceci nie byli tacy, mieli kobiety, byli twardzielami, młodymi marzycielami, chcącymi przeżyć życie zgodnie z prawami natury przy odrobinie szczęścia, odnosząc życiowy sukces. Jednak na wzgórzach Brokeback odkrywają, że można kochać też kumpla, przyjaciela. Kochać jak kobietę, choć z odrobiną obopólnej męskiej dumy. Nie byli gejami, choć w głębi kochali mężczyzn. W tamtych czasach nawet nie było jeszcze określeń na taką miłość. A przynajmniej tabu było interesowanie się takimi sprawami. Jeśli chcecie spróbować tego co faceci z wzgórz teksasu, koniecznie obejrzyjcie to arcydzieło przyprawiające heteryków o łzy.

<lizz>